niedziela, 28 marca 2010

Spotkanie

hmmm... dzisiaj sama nie wiem jak zacząć. Jest mi bardzo ciężko cokolwiek napisać jednak chcę się ze wszystkimi podzielić tym kogo spotkałam na swojej drodze. Jedna bliska mi osoba powiedziała niedawno, że jestem w czepku urodzona jeśli chodzi o ludzi, których napotykam na swojej drodze. Chyba jest to prawdą. Dziasiejsza niedziela zostanie w mojej pamięci już na zawsze a to z powodu jednego, dwóch hmm przepraszam kilkorga ludzi - dobrych ludzi. Jednym z nich jest ojciec Medard - ostatni żyjący spowiednik Powstania Warszawskiego. Człowiek historia, który nie może zginąć. Tak samo jak ON walczył o Polskę, tak teraz my wszyscy powinniśmy walczyć by pamięć o NIM i JEGO przeszłości dotarła do kolejnych pokoleń.

A na sam koniec chcę powiedzieć tylko jedno zdanie:

dziękuję Ojcze za dzisiejszą wspaniałą lekcję miłości i życia. Za wewnętrzny spokój, który mnie ogarnął po rozmowie z Tobą oraz za możliwość spotkania Ciebie. Natomiast Wszystkim, których dzisiaj spotkałam dziękuję za ciepłe przyjęcie i uśmiech oraz dobre słowo!


Pozdrawiam Wszystkich gorąco.






czwartek, 25 marca 2010

Wsi spokojna...

... wsi wesoła... czyli Madzik, aparat i okoliczne wsie. Brakuje mi tutaj bardzo mojej modelki, najlepszego informatyka no i w ogóle... Mój drogi administratorze i założycielu tego bloga następnym razem wędrujesz ze mną po uroczych wsiach :).
Ja jednak nie o tym chciałam pisać. Ostatnio wracając z pracy wziełam do ręki mój aparat i zaczęłam się zastanawiać czy fotografowanie wsi może być interesujące. Hmm no bo tak powiedzieć by można było, że to tylko wiocha, nic na niej nie ma. Każda nawet najbiednijsza, najmniejsza wioska ma swój urok. Ja bardzo lubię fotografować wioskę, w której pracuję. Moja wieś budzi się do życia, tak jak wiosna. Razem z pierwszymi promykami słońca wstają ludzie, domy, zwierzęta. Jednak wiosna tak jak i życie jest przewrotna i lubi czasami zasłonić niebo ciemnymi chmurami. Jednak chciałabym wszystkim odwiedzającym tę stronę udowodnić, że nawet zza ciemnych chmur, to co wydaje nam się czasami szare i trudne w rzeczywistości jest piękne i harmonijne. Dlatego jak tylko długo możemy nie traćmy wiary, optymizmu i nadzieji na lepsze i piękniejsze jutro. Przecież nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło :)
I tym optymistycznym akcentem zapraszam wszystkich na spacer po mojej ukochanej wiosce :)

Jaczowie


oraz Ruszowicach






sobota, 20 marca 2010

Małe szczęścia...

... małe malutkie szczęścia, które mają drobne stópki, tyci rączki, maleńkie uszka i tyci tyci nosek, który wygląda jak kropeczka na kapeluszu muchomora. Żywy człowiek... przynosi troski, bezsenność a jednak daje tak wiele szczęścia i radości, która te wszystkie niedogodności eliminuje.
Wczoraj 19 marca zobaczyłam pierwszy raz moją córkę chrzestną. Spała spokojnie w wózku, bił od Niej błogi spokój. Coś się jej śniło, bo twarz wykrzywiała w lekkim uśmiechu, to znowu marszczyła czółko. Wystarczyła chwila by wspomagająca mama oszalała na punkcie swojego dziecka :):)
Przedstawiam Wam moją małą Karolinkę :)




czwartek, 18 marca 2010

W poszukiwaniu Boga...

... Czyli jedziemy do Lichenia.
Licheń. Bazylika. Bóg w jubilerskim wydaniu. Bóg w złotych cegiełkach zawieszonych na ścianie zaraz przy wejściu. Wszystko to robi ogromne wrażenie ale... no właśnie jest takie jedno małe ale...
Za każdym razem kiedy jeżdżę po miastach i wsiach staram się odnaleźć w każdym z tych miejsc coś wyjątkowego, coś co ma tylko i wyłącznie to miejsce. W Licheniu odnalazłam polski Taj Mahal. Szukałam Boga a znalazłam bogactwo
i głuchą ciszę. Jedynie dźwięk dzwonów bijących i wzywających ludzi na smutną okoliczność pochówku oraz tabuny ludzi przybywających do pobliskiego kościoła św. Doroty przypomniały mi o tym, że w Licheniu mieszka Bóg. Bóg ukryty w skromności i w ludziach, którzy tam mieszkają. Zresztą zobaczcie sami.









wtorek, 16 marca 2010

Całkiem inna Warszawa..........

Warszawa - nie trzeba nikomu mówić, że Warszawa jest naszą trzecią stolicą! Jest to tak wiadome i oczywiste jak to, że 2+2=4. Jednak czy wiemy jak wygląda jej dusza?? Dusza to nie tylko Stare Miasto, Barbakan czy Pałac Kultury, jej wnętrze to także dzielnice ze starymi kamienicami, o których niekiedy zapomniał Bóg. Natomiast my teraz zapominamy o ludziach, którzy tam mieszkają. Czas na Warszawskiej Pradze zatrzymał się już dawno temu. Niczym za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Zobaczcie sami i zadajcie sobie pytanie gdzie jest tak naprawdę wnętrze naszej stolicy...